Początki zawsze są trudne? – Aller Anfang ist schwer?
Początek z dobrym nastawieniem
Wyobraźcie sobie taką sytuację: Rozpoczynacie naukę w nowej szkole i dowiadujecie się, że drugim językiem obcym jest język niemiecki. I co teraz? Znajdzie się pewnie ktoś wśród Was, kto pomyśli sobie: – Fajnie. W końcu nauczę się jakiegoś nowego języka, bo po angielsku mówię już bardzo dobrze-. Ale być może, ktoś inny powie: – No cóż, jakoś muszę się z tym zmierzyć. Nie za bardzo widzę wyjście z tej sytuacji. Nie będę przecież zmieniał szkoły-. A ktoś jeszcze inny z wyrzutem stwierdzi: – Nie mogli wybrać hiszpańskiego albo francuskiego?! Nie będę się uczył niemieckiego!
Trzy odmienne nastawienia i trzy różne początki z językiem niemieckim.
Zapewne nie zdziwi Was fakt, jeśli powiem, że najłatwiej (jeśli weźmiemy pod uwagę proces uczenia się niemieckiego) będzie miała osoba pierwsza, która już na wstępie wyraziła swoją aprobatę dla „nowego” języka. Akceptując zaistniałą sytuację, a nawet wyrażając swoje zadowolenie, zyskała ona (pewnie nieświadomie) na tym najwięcej. Nastawiła się do języka niemieckiego pozytywnie.
“No cóż, jakoś muszę się z tym zmierzyć” zapewnia sobie również nie najgorszy start, gdyż mimo niechęci postanawia stawić temu czoła. OK, nie pasuje mu to, że będzie się uczył języka niemieckiego, ale nie pozwala na to, aby to negatywne emocje decydowały o jego dalszych relacjach z językiem.
I w końcu trzecia postawa. Idąc tym tropem, jak się zapewne domyślacie, trzecia osoba od początku skazuje się na duże problemy z nauką niemieckiego. Oczywiście, nie jest to przesądzone. Optymistyczna wersja jest taka, że był to tylko chwilowy kryzys i po dłuższym namyśle niemiecki nie wyda mu się najgorszą opcją z możliwych. Ale jeśli ta niechęć do języka będzie podtrzymywana, to nawet najlepszy nauczyciel nie jest w stanie zrobić z niego germanisty.
Ta wymyślona sytuacja i jej analiza mogą się Wam wydawać śmieszne lub niedorzeczne, ale ten pierwszy kontakt z językiem (nazwijmy go dla potrzeb tekstu „właściwy początek”) kreujecie sobie w dużej mierze sami. Negatywnymi myślami, opiniami, skojarzeniami utrudniacie sobie i tak niełatwe początki. Pomyślcie przez chwilę, czy łatwo jest się Wam zaprzyjaźnić z kimś, kto ma złą reputację lub macie o nim złe zdanie? Tak samo jest z językiem. Nie będzie przychodziło Wam z łatwością to, co w jakikolwiek sposób nie jest Wam miłe lub na co nie macie ochoty.
Jeden początek i wiele początków
Bez względu na to, czy te „właściwe początki” macie już za sobą, czy może akurat ten post będzie bodźcem, aby naukę rozpocząć, musicie pamiętać o jednym: Początek trzeba traktować wyjątkowo. Co to znaczy? Wiele razy przekonałam się na własnej skórze, że bez tzw. „chęci” początek może być jednocześnie końcem. Musicie tak kształtować proces uczenia się, żeby podtrzymywać w sobie tę chęć i ją pielęgnować. I nie ważne, że to już kolejny miesiąc czy rok Waszej nauki. Traktujcie każdorazową aktywność językową dokładnie tak, jakby to miał być początek czegoś niezwykłego, czegoś pozytywnego. Zawsze, kiedy rozpoczynacie kolejną lekcję, następne ćwiczenie, zabieracie się za naukę, podchodźcie do tego z pełną mobilizacją i ogromnym zaangażowaniem. Poszukujcie bodźców, które będą Was dodatkowo dopingować. Tylko w ten sposób możecie sprawić, że nauka niemieckiego nie będzie jedynie przykrym obowiązkiem, ale będzie sprawiać wam przyjemność.
I jeszcze jedno, o czym chcę wspomnieć już na samym wstępie naszej wspólnej przygody z niemieckim. Może to zabrzmi banalnie, ale jest niezmiernie ważne:
Jeśli chcecie nauczyć się języka niemieckiego, to po prostu musicie się go regularnie uczyć. Nawet najmniejsze, ale systematyczne kroczki będą lepszym rozwiązaniem, niż uczenie się ogromnych porcji materiału raz na jakiś czas.
Początki z językiem niemieckim… Jak wyglądały Wasze początki? Kto lub co zmotywowało Was do nauki języka obcego? Myślicie, że początki zawsze muszą być trudne? Macie jakieś sprawdzone sposoby na to, aby ten etap nauki sobie ułatwić? Koniecznie napiszcie o tym w komentarzach.
Comments (2)
Ja zaczynam niemiecki od lutego ;p Jakoś nie mogę się przemóc. Najgorsze są strasznie długie słowa i dziwnie poukładane litery ;p Zupełnie nie jestem oswojona z brzmieniem języków germańskich. Wolę francuski i hiszpański, ale niemiecki jest przydatny, więc wypadałoby go się uczyć. Bardzo fajnie się czytało,
Pozdrawiam, Oliwia 🙂
właśnie zaczynam kurs niemieckiego przez internet. trochę się obawiam, że nie dam rady, ale potrzebuję go bardzo do pracy (jestem pielęgniarką, chcę pracować w Niemczech). znalazłam sobie kurs branżowy właśnie dla pielęgniarek na dafi.edu.pl, mam zamiar dużo wkuwać i “przestawić myślenie na niemieckie”. najważniejsza jest motywacja od samego początku! 😉